16 lipca 2014

Powstanie świata

Dawno, dawno temu narodziły się trzy istoty: Światło, Mrok i Życie.
Życie było piękne i kochali ją obaj bracia, a ona ich. Wkrótce Światło wraz z siostrą zapragnęli stworzyć świat lecz Mrok nie podzielał ich pragnienia przez co gdy widział jakie rodzeństwo jest szczęśliwe kiedy dokonuje swojego pięknego dzieła wpadał w wściekłość. W końcu zarzucił siostrze, że bardziej kocha ona Światło niż jego, ale Życie zaprzeczyło i poprosiło Mrok aby ten wraz z nią i Światłem stworzył pierwszą żywą  istotę do nich podobną. Mrok niechętnie się zgodził, bo kochał swoją piękną siostrę, która potem wraz z Światłem poczęła kontynuować dzieło jak zwykle bez niego. Mrok i tak nie zamierzał się do nich dołączać i postanowił stworzyć własny świat. Niestety w miejscu które powstało za jego sprawą były tylko skały, powietrze i ciemność, a stworzenia tam mieszkające były tylko pustymi kukłami bez uczuć, bez potrzeb, bez duszy... A rozwścieczony tym Mrok rzuci swemu bratu wyzwanie.
I tak rozpoczęła się Wielka Wojna między mrocznymi pomiotami, a istotami z pięknego świata, i między Światłem, a Mrokiem.
Wojna która trwała wiekami niosąc za sobą, mimo braku śmierci, ból i cierpienie sprawiała, że Życie cierpiało. Pewnego dnia gdy siostra rozpaczała nad losem swoim, swoich braci i świata z zaświatów wyłoniła istota straszna i odrażająca, którą była... Śmierć.
Zaoferowała ona Życiu, że zakończy Wielką Wojnę zamian za nieśmiertelność jej dzieci, których dusze po kresie żywota miały wędrować do zaświatów, a ono się zgodziło.
Wkrótce Mrok i Światło spotkali się w ostatecznej bitwie w której obaj zginęli, a ich moc powędrowała w ręce ukochanej siostry. Życie ku czci swych braci stworzyło kolejne istoty im podobne i odbudowało oba światy, a mrocznym pomiotom podarowało upragnione dusze.

1 komentarz:

  1. Wybacz że dopiero teraz komentuję, ale w czwartek-fizyka, piątek-fizyka no i część klasy miała jakiś test związany z bierzmowaniem,i tak się martwiłam że zupełnie zapomniałam o przeczytaniu twojego bloga. Ja też dostaję(najczęściej) weny w kościele! Prolog po prostu czaderski! Zapowiada się ciekawie. No nic idę do następnego rozdziału! Pozdro:)

    OdpowiedzUsuń